W piatek zlozylam wypowiedzenie w pracy. Pierwszy raz w zyciu. Dziwne uczucie. Teraz kolej Daniela.
W sobote wybralismy sie na wystawe Expo poswiecona emigracji do Australii, Nowej Zelandii i Kanady.
Tym razem nie bylo ani jedej firmy z praca w IT ale za to popytalismy sie o wysylke dobytku na drugi koniec swiata i posluchalismy kilku nudnych prezentacji. I pozbieralismy ulotki i wlasciwie to niewiele nam to dalo. Ale za to przypieczatkowali nam kangura na wejsciu :-) Mala rzecz a cieszy. Pieczatki zmylismy dopiero w niedziele wieczorem.
A w Londynie jak latwo sie domyslic znow padalo caly dzien.
A to demonstaracja Syryjczykow pod budynkiem Ministerstwa Obrony. Ale nie bylismy w stanie zrozumiec czy sie pyszcza o to ze UK nie pomaga czy o to ze pomaga. Tak na oko bylo tyle samo policji co protestujacych. No i bylo glosno.
Zainteresowalismy sie bo ktos powiewal tez szkocka flaga ale nie dowiedzielismy sie dlaczego.
A to budynek Ministerstwa Obrony:
A to wesole ostrzezenie o mokrej podlodze kolo dworca Charing Cross.
A w niedziele ruszylam sie z lozka na kanape i tam zostalam. I nawet nie wiem czy mi dobrze bylo ale jakos dotrwalam do poniedzialku. I praca przywrocila mnie do pionu. :-)
1 komentarz:
Fajne z Was kangury ;-))
Pozdrowionka z deszczowo-sniegowego Slaska :)
Arek
Prześlij komentarz