Minely 2 tygodnie odkad zachorowalem na swinska grype.
Dzisiaj udalo mi sie pojsc na spacer do Greenwich - jakies 3 km - i co prawda bylem porzadnie zmeczony, ale trzymalem sie na nogach. To juz w sumie niezle. W zeszly poniedzialek wybralem sie na chwile do sklepu i przez 5 minut prowadzilem wozek, a potem juz tylko trzymalem sie wozka.
Ciekawe ile czasu zajmie dojscie do siebie w pelni.