Most przez zatoke skracajacy droge z Londynu o jakies pol godziny (platny w jedna strone - do Walii) :

A potem zrobilo sie ciemno i namiot na kempingu rozbijalismy przy latarce. Zastrajkowalo nam otwieranie auta i nie wiedzielismy co z tym zrobic, w nocy spadl deszcz i bylo potem bardzo blotniscie. Wiec rano jak sie okazalo ze auto jednak sie otwarlo, a deszcz nie przestaje padac, pomyslelismy ze Walia nie chce nas goscic wiecej niz na jeden dzien, wiec pojechalismy do domu. I dobrze bo po poludniu na autostradach byly straszne korki z powodu wypadkow i strzelanin. Ale o tym dowiedzielismy sie juz z wiadomosci, ktore ogldalismy siedzac z goraca herbatka w kubkach i przy akompaniamencie deszczu na szybach.
Miejsce jest bardzo ladne wiec moze sprobujemy znow sie narazic na dziwne i nieprzewidziane wypadki w Walii.